Kraków był pierwszym kierunkiem jaki obraliśmy po przerwie zimowej. Mecz z Wisłą niestety wypadł w poniedziałek co na pewno miało znaczący wpływ na Naszą frekwencję wyjazdową.
Z Łęcznej do grodu Kraka wyruszamy jednym autokarem i trzema autami. Droga z niewielkim balastem mija szybko i spokojnie aż do momentu wypadku na autostradzie A4, który znacząca wpłyną na tempo podróży. Objazdami mijamy korki i na pól godziny przed meczem jesteśmy pod stadionem Wisły.
Wejście na sektor bezproblemowe, szybki catering, który można zaliczyć do jednych z najgorszych na stadionach ekstraklasy i przed pierwszym gwizdkiem jesteśmy w komplecie na sektorze. Na płocie wieszamy dwie fany „Górnicy” i „Goście”.
Standardowo zaczynamy od głośnego „Jesteśmy zawsze tam”. W pierwszej połowie częściej wykorzystywaliśmy przestoje w jeszcze solidnym dopingu Wisły zarzucając „Był będzie jest”, „Fanatyków”, „Hej Górnik Gol” czy „W Górnik Wierzymy”. W drugiej części kiedy doping białej gwiazdy znacznie osłabł dorzucamy „My o Nasz Górnik Walczymy” , „Zielono-czarnych” czy też „Z nad pojezierza”.
Podczas spotkanie nie zabrakło wymiany wzajemnych uprzejmości. W końcówce spotkani dociera jeszcze jedno auto z Górnikami co daje ostatecznie liczbę 75 osób w tym 5 kiboli Motoru i jeden fanatyk Chełmianki, wielkie dzięki za wsparcie!