W meczu 15. kolejki Ekstraklasy podopieczni Jurija Szatałowa przegrali w meczu wyjazdowym z Poznańskim Lechem 3-1. Honorową bramkę dla Górnika zdobył Leândro.
Nie da się ukryć, że to gospodarze lepiej zaczęli mecz. Pod naszą bramką zrobiło się groźnie już w 3. minucie, kiedy w pole karne wpadł Kasper Hamalainen. Stojący między słupkami Silvio Rodić się zawahał, ale ostatecznie zdążył złapać piłkę zanim dopadł do niej fiński napastnik. Niestety kilkadziesiąt sekund później, po kolejnej akcji Lecha, nasz golkiper nie miał już nic do powiedzenia. Szymon Pawłowski posłał długą piłkę do Gergo Lovrencsicsa, który odnalazł w szesnastce Macieja Gajosa, a ten głową wpakował futbolówkę do siatki. Było 1:0.
Po szybko zdobytym prowadzeniu zawodnicy „Kolejorza” trochę się cofnęli, a inicjatywę przejęli podopieczni Jurija Szatałowa. Ich najgroźniejszą bronią były szybkie kontrataki. Wyrównać mogli już w 14. minucie. Bartosz Śpiączka znalazł nawet drogę do bramki, ale gol nie mógł być uznany, bo napastnik był na wyraźnym spalonym.
W 21. minucie do akcji ofensywnej podłączył się Leandro. Brazylijczyk przebiegł kilkadziesiąt metrów wzdłuż linii żeby wyłożyć piłkę Tomaszowi Nowakowi. Ten strzelił bez przyjęcia, ale trafił w jednego z obrońców Lecha. Chwilę później nasz środkowy pomocnik miał jeszcze jedną szansę, jednak tym razem nieczysto kopnął futbolówkę.
Najlepsza okazja do wyrównania nadarzyła się w 31. minucie. Wtedy kontrę rozpoczął Grzegorz Bonin. Kiedy zbliżył się pod pole karne, wrzucił miękko do niepilnowanego Grzegorza Piesio. Niestety nasz skrzydłowy źle złożył się do strzału, przez co chybił.
Ataki Górnika nie ustawały. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy Grzegorz Bonin popisał się kapitalnym podaniem w uliczkę, ale Leandro strzelił w boczną siatkę. Po nim swoich sił próbował jeszcze Bartosz Śpiączka, którego zaskoczył chyba brak pozycji spalonej i po jego uderzeniu Jasmin Burić nawet nie musiał się rzucać. Do szatni zeszliśmy przy stanie 0:1, choć Górnik grał naprawdę dobrze i zasłużył na przynajmniej jedną bramkę.
W drugiej części gry poznaniacy zmienili taktykę. Jan Urban ustawił swoich graczy niżej, zmuszając tym samym zielono-czarnych do ataku pozycyjnego. Od tego czasu naszym piłkarzom było trudniej o klarowne sytuacje. W takich okolicznościach w 57. minucie obejrzeliśmy bardzo groźny kontratak gospodarzy. Zakończył go kąśliwym strzałem Gergo Lovrencsics, chybiając zaledwie o kilkanaście centymetrów.
W 62. minucie Maciej Gajos urwał się spod krycia Radosława Pruchnika, a nasz defensywny pomocnik postanowił go sfaulować. Pozornie niegroźne przewinienie w środku boiska miało fatalne konsekwencje dla Górnika, gdyż Pruchnik obejrzał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Na boisku zostało więc tylko dziesięciu graczy w zielonych koszulkach i o wyrównanie było niezwykle trudno.
Dziesięć minut później Maciej Gajos przejął futbolówkę przed szesnastką łęcznian. Zauważył niekrytego Karola Linettego i do niego podał, a ten bez przyjęcia odegrał, pozwalając mu wyjść sam na sam z bramkarzem. Gajos nie strzelił zbyt mocno, ale na tyle celnie by wyprowadzić swój zespół na dwubramkowe prowadzenie.
Jurij Szatałow próbował ratować sytuację, posyłając na boisko Przemysława Pitrego w miejsce Macieja Szmatiuka, ale nie wystarczyło to żeby zagrozić Jasminowi Buriciowi. Na domiar złego w 81. minucie Kebba Ceesay wypatrzył w polu karnym Karola Linettego, a młody pomocnik Lecha wpakował piłkę do siatki, wyprowadzając „Kolejorza” na trzybramkowe prowadzenie.
Łęcznian stać było dziś tylko na honorowe trafienie, na które zdecydowanie zasłużyli. W 90. minucie prawą stroną zaatakował Tomasz Nowak, po czym wrzucił w pole karne. Akcję zamknął Leandro, uderzając bez przyjęcia w kierunku dalszego słupka. Ustalił tym samym wynik meczu na 3:1 dla gospodarzy.
Bramki: 1-0 Gajos 4′ 2-0 Gajos 71′ 3-0 Linetty 81′ 3-1 Leândro 90′
Żółte kartki: Trałka (Lech) – Pruchnik, Piesio (Górnik)
Czerwone kartki: Pruchnik (63′ za drugą żółtą)
LECH POZNAŃ: Burić – Ceesay, Kamiński, Arajuuri, Douglas – Trałka (46′ Aziz Tetteh), Linetty – Lovrencsics (76′ Formella), Gajos, Pawłowski – Hamalainen (71′ Thomalla)
GÓRNIK ŁĘCZNA: Rodić – Sasin (83′ Kalinowski), Bożić, Bielak, Leândro – Szmatiuk (75′ Pitry), Próchnik – Bonin, Nowak, Piesio – Śpiączka
W tym 10tyś gimnazjalistów wchodzących za darmo:O