W meczu 18 kolejki T-Mobile Ekstraklasy podopieczni Jurija Szatałowa zremisowali w Bełchatowie z miejscowym GKS-em 1-1. Bramkę dla Górnika zdobył pięknym strzałem z dystansu Fedor Černych, dla gospodarzy trafił Adrian Basta.
W Górniku po raz kolejny doszło do wymuszonej roszady w defensywie – kontuzjowanego Marcina Kalkowskiego zastąpił na środku obrony Lukas Bielak. Na pozycji wysuniętego napastnika natomiast po raz kolejny zagrał Fedor Černych – i choć borykał się z urazem śródstopia, wytrzymał prawie godzinę gry w bardzo dobrym stylu.
Spotkanie żwawiej rozpoczęli gospodarze – w pierwszych minutach dwukrotnie gościli pod bramką Górnika, jednak za każdym razem doskonale spisał się Sergiusz Prusak. Górnika poderwał do walki Filip Burkhardt – w 12 minucie uderzał z dystansu, na miejscu był Arkadiusz Malarz. Minutę później po kapitalnym podaniu Patrika Mraza znów Burkhardt miał znakomitą okazję – jego strzał z 12 metrów zablokował jednak Grzegorz Baran.
Do trzech razy sztuka – w 17 minucie „Bury” popisał się świetnym przechwytem 25 metrów od bramki Bełchatowa, podał do Černycha, a ten kapitalnym uderzeniem z półobrotu nie dał żadnych szans Malarzowi, trafiając w narożnik bramki GKS. Po objęciu prowadzenia Górnik ani myślał odpuszczać – znów dwa razu uderzał Burkhardt – lecz albo na czas interweniowali obrońcy, albo piłka wędrowała nad poprzeczką.
Niestety, goście niedługo cieszyli się prowadzeniem. W 27 minucie gospodarze wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu Prusak wypiąstkował pikę przed pole karne, dopadł do niej Adrian Basta, uderzył bez namysłu z powietrza i trafił do siatki. Od tej pory mecz się nieco wyrównał – swoje okazje mieli i gospodarze i goście – remis do przerwy nie krzywdził żadnej z drużyn.
Po zmianie stron tempo meczu wyraźnie spadło. Już w 52 minucie plac gry musiał opuścić Černych, co pozbawiło Górnika sporej części siły uderzeniowej. Zastępujący go Paweł Buzała starał się jak mógł, jednak w jego poczynaniach wciąż widać skutki niedawnej kontuzji. Również Sebastian Szałachowski, który w 73 minucie zasąąpił Miroslava Bozoka nie tworzył zagrożenia pod bramką gospodarzy. Na plus dla przyjezdnych należy z pewnością zapisać grę w defensywie – bełchatowianie nie stworzyli sobie w drugiej odsłonie ani jednej klarownej sytuacji strzeleckiej.
Bramki: 0-1 Černych 17′ 1-1 Basta 27′
Żółte kartki: Mójta, Telichowski, Baranowski (GKS) – Bielák, Burkhardt, Božić (Górnik)
GKS BEŁCHATÓW: Malarz – Basta, Baranowski, Telichowski, Mójta – Komołow (63′ Prokić), Szymański, Baran, Poźniak (81′ Wacławczyk), Michał Mak – Ślusarski
GÓRNIK ŁĘCZNA: Sergiusz Prusak – Mierzejewski, Bielák, Božić, Mráz – Bonin, Nikitović, Nowak, Burkhardt, Božok (73′, Szałachowski) – Černych (52′, Buzała)