
Drugi wyjazd tej rundy i drugi w piątkowym terminie wypadł nam do oddalonej od naszego miasta o 640 KM Legnicy. Na stadionie Miedzi meldujemy się z zapasem czasu co większość fanatyków wykorzystuję na odpoczynek i integrację przy serwowanym na miejscu złotym trunku. Doping prowadzimy w asyście bębna. Pierwsza połowa wokalnie dobra ale bez większych fajerwerków. Solidny doping przeplatany był słabszymi momentami i nad tym musimy popracować. Długa trasa, zmęczenie i wysoka tego dnia temperatura
nie może być dla nas wymówką. Jazda tyle kilometrów za swoim Klubem musi być motywacją aby każdej minuty meczu pokazać się z jak najlepszej strony. W drugiej połowie sektor gości zdecydowanie odżył. Miło było widzieć uśmiechnięte mordy, wzajemnie motywujące się do jeszcze mocniejszego zdzierania gardła. Parę razy solidnie ryknęliśmy, potrafiliśmy głośno i melodyjnie jechać z przyśpiewkami przez długie minuty a widok chłopaka od podawania piłek, którego bardziej interesowało to co się dzieje u nas na sektorze niż na boisku może potwierdzać nasze odczucia. Tak powinien wyglądać doping na Górniku gdziekolwiek nie gramy, bez względu na okoliczności przez pełne 90 minut i do tego musimy dążyć. Nasza liczba tego dnia to 102 kiboli w tym jeden fanatyk Chełmianki. Po meczu chwile świętujemy razem z piłkarzami i po kilkunastu minutach ruszamy w drogę powrotną, która przebiega sprawnie w dobrych nastrojach. Delikatnie po godzinie 5-tej meldujemy się w Łęcznej. Wyjazdowy licznik bije…
WGW ON TOUR !