
Puchar Polski zdarzył nas już przyzwyczaić do wypraw w środku tygodnia. Nie inaczej było przy okazji ćwierćfinałowego meczu z warszawską Legią który został ustalony na środę [2.03.22] o godzinie 20.45.
Z grodu dzika ruszamy jednym autokarem i kilkunastoma samochodami, a na miejscu dołącza kolejnych kilkanaście osób na co dzień mieszkających w Warszawie . Ostatecznie w Warszawie pojawiło się 141 fanatyków w tym 5 kibiców Chełmianki. Dzięki! Na płocie wieszamy dwa płótna „Górnicy” i mała „Górniczy Klub Sportowy” i około 10 minuty będąc już w komplecie i ruszamy z dopingiem zaczynajac od klasyka „jesteśmy zawsze tam”. Aby przebić się z dopingiem próbujemy wykorzystywać przestoje w dopingu żylety. Kilkukrotnie dołączyliśmy do zaintonowanych przez gospodarzy przyśpiewek skierowanych pod adresem Putina i jego rodaków: „ruska kurwa „ czy „jebać Putina mordercę i skurwysyna..” po z żyleta na dwie strony niosło się wielokrotnie. Do momentu nie wrzucania na Śpiączkę przez legionistów doping bez wzajemnych uprzejmości. Druga połowa poza „hej Górnik Gol” słabsza od pierwszej, a w momencie straty drugiej bramki już sporadyczny . Mino porażki dziękujemy piłkarzom za walkę i przypominamy że w niedzielę w meczu przeciwko Wiśle Płock oczekujemy zwycięstwa.
Wkrótce na stronie pojawi się galeria zdjęć oraz wideo z dopingu w Warszawie.
NA WYJAZDY JEŻDŻĄ GOŚCIE!!!