Serwis kibiców Górnika Łęczna

Śląsk Wrocław – Górnik Łęczna 2-1

dsc_0436-672x372c

W meczu 20. kolejki Ekstraklasy piłkarze Górnika ulegli we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem 2-1. Bramkę dla „Zielono-Czarnych” zdobył Jakub Świerczok.

Górnik nie sprostał zajmującemu ostatnie miejsce w tabeli Śląskowi Wrocław. Bramki Dudu Paraiby i Kamila Bilińskiego dały gospodarzom zwycięstwo 2:1. Łęcznianie odpowiedzieli trafieniem Jakuba Świerczoka.

Obie drużyny miały za sobą kilka nieudanych meczów i pewnie dlatego na stadionie zjawiło się niewielu kibiców. Jednak wszyscy, którzy zdecydowali się zostać w domach, przegapili naprawdę emocjonujące widowisko.

Zaczęło się już 6. minucie od kombinacyjnej akcji wrocławian. Prawym skrzydłem biegł Paweł Zieliński, po czym wrzucił w pole karne, gdzie naszym obrońcom urwał się Dudu Paraiba. Mimo trudnej pozycji, Brazylijczyk oddał na tyle dobry strzał, że Sergiusz Prusak nie sięgnął piłki i gospodarze wyszli na prowadzenie.

Łęczyńskim kibicom przypomniały się pewnie poprzednie mecze, które Górnik zaczynał równie niefortunnie, ale tym razem nasi piłkarze nie czekali do drugiej połowy z odrabianiem straty. Do ataku ruszyli od razu po wznowieniu od środka. Leandro podłączył się do akcji i dośrodkował, a bramkarz gospodarzy ruszył z linii żeby przechwycić futbolówkę. Ta jednak wyślizgnęła mu się z rąk i spadła pod nogi Jakuba Świerczoka. Nasz napastnik nie miał wyjścia – musiał wpakować ją do siatki i doprowadzić do wyrównania.

Można przypuszczać, że po rozpoczęciu pracy we Wrocławiu trener Romuald Szukiełowicz skupił się na treningach strzeleckich, bo jego piłkarze wykazali się wyśmienitą skutecznością. Pierwszy celny strzał w meczu dał im prowadzenie, a po drugim zrobiło się już 2:1. W 17. minucie Flavio Paixao i Kamil Biliński wymienili między sobą klepkę, po czym ten drugi wpadł w pole karne. Balansem ciała oszukał Łukasza Mierzejewskiego i kopnął obok Sergiusza Prusaka.

Zielono-czarni mogli wyrównać jeszcze przed przerwą. Niestety w 21. minucie Grzegorz Piesio pogubił się w szesnastce rywali i nie zdołał nawet uderzyć, natomiast po 34. minutach gry Jakub Świerczok został zablokowany, po tym jak otrzymał rewelacyjne podanie od Veljko Nikitovicia.

W drugiej połowie piłkarze Jurija Szatałowa dalej starali się odwrócić niekorzystny rezultat, ale ciężko im było o stworzenie stuprocentowej sytuacji. Śląsk konsekwentnie się bronił i nie dopuszczał nas pod swoje pole karne. Dopiero kiedy Jurij Szatałow postawił wszystko na jedną kartę i wpuścił na boisko Tomasza Nowaka oraz Bartosza Śpiączkę, byliśmy świadkami dwóch akcji, które mogły dać nam wyrównanie. W 82. minucie ten pierwszy huknął zza szesnastki, czym sprawił ogromne kłopoty bramkarzowi z Wrocławia. Jakub Wrąbel „wypluł” piłkę przed siebie, dając tym samym szansę Jakubowi Świerczokowi, który jednak został zablokowany. Chwilę później Tomasz Nowak posłał długą piłkę do Bartosza Śpiączki, a ten zgrał piętą do Grzegorza Bonina. Nasz najlepszy strzelec kopnął bez przyjęcia, lecz nie udało mu się ominąć golkipera.

Łęcznianom zabrakło czasu żeby doprowadzić do wyrównania. Oznacza to wydłużenie naszej serii meczów bez zwycięstwa. Gospodarze mogą za to świętować pierwszą wygraną od września, a zarazem pierwsze trzy punkty pod wodzą nowego trenera.

wynikSLĄGKŁ

Bramki:16xbramka-akcja 1-0 Dudu Paraíba 6′ 1-1 Śierczok 7′ 2-1 Biliński 17′

Żółte kartki: 16xyellow-card Hateley, Dudu Paraíba (Śląsk)- Szmatiuk, Śpiączka, Nowak (Górnik)

ŚLĄSK WROCŁAW: Wrąbel – Zieliński, Celeban, Kokoszka, Dankowski – Ostrowski (71′ Kaczmarek), Hołota, Hateley, Paixao, Dudu Paraiba – Biliński (81′ Grajciar)

GÓRNIK ŁĘCZNA: Prusak – Mierzejewski, Szmatiuk, Bednarek, Leândro (63′ Sasin) – Bonin, Pruchnik, Nikitović (71′ Nowak), Pitry (71′ Śpiączka), Piesio, Świerczok

Sędziował: ref Tomasz Musiał

Widzów: att 4282

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.