W meczu 1/16 Pucharu Polski piłkarze Górnika przegrali na własnym boisku z zespołem Legii Warszawa 0-2. Bramki dla „Wojskowych” strzelali Marek Saganowski i Aleksandar Prijovic.
Goście zaczęli od mocnego uderzenia, a konkretniej od woleja Marka Saganowskiego z 2. minuty, posłanego na szczęście prosto w Silvio Rodicia. Już kilkadziesiąt sekund później napastnik Legii próbował strzelać po raz drugi – tym razem głową, ale równie niecelnie.
Nasi piłkarze ruszyli do przodu śmielej po upływie kwadransa. Najpierw ciekawą kombinację podań wymienili między sobą Grzegorz Bonin, Kamil Poźniak i Jakub Świerczok, aż w końcu ten ostatni strzelił w kierunku dalszego słupka, zmuszając Dusana Kuciaka do interwencji. Po chwili dobrze zapowiadający się kontratak zaczął Fedor Černych, a Jakub Rzeźniczak musiał uciec się do faulu żeby go zatrzymać. Litwin się go nie przestraszył i w 26. minucie wyłożył piłkę na szesnastkę Jakubowi Świerczokowi i gdyby ten przymierzył nieco lepiej, to bylibyśmy świadkami pięknego gola.
Legia odpowiedziała na to strzałem Pablo Dyego, jednak nie na tyle mocnym żeby zrobić na Rodiciu wrażenie. W 31. minucie w pole karne Górnika przedarł się Adam Ryczkowski i wywalczył rzut rożny. Korner mógł obrócić się na korzyść łęcznian, bo po tym jak jeden z obrońców wybił piłkę, natychmiast ruszyli oni pod drugą bramkę, ale w kluczowym momencie Kamil Poźniak zagrał nie w tempo. W 35. minucie przed kolejną szansą stanął Jakub Świerczok, lecz pomimo tego, że przed strzałem pomyślał pewnie: „do trzech razy sztuka”, to Dusan Kuciak zdołał odbić piłkę.
Piłkarze Szatałowa może i nie przeważali w posiadaniu, ale nie wpuszczali rywali pod bramkę, samemu nękając ich raz po raz kontratakami. W 40. minucie Fedor Černych ściął z prawego skrzydła do środka i uderzył tylko kilkanaście centymetrów koło słupka. Następną akcję rozpoczął kapitalnym długim podaniem Kamil Poźniak, a zakończył Łukasz Tymiński, strzelając nieco zbyt lekko. Górnik miał więcej sytuacji, ale do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
Taki przebieg pierwszej połowy musiał zaniepokoić Henninga Berga, który po przerwie wpuścił na boisko dwóch podstawowych zawodników – Nemanję Nikolicia oraz Guilherme. Zmiany nie wpłynęły jednak znacząco na grę i to Górnik był bliżej wyjścia na prowadzenie. W 47. minucie czujność bramkarza Legii sprawdził Jakub Świerczok, a pięć minut później z półwoleja próbował Grzegorz Bonin.
Pod trybuną „C” zagotowało się kiedy w 60. minucie rzut wolny z siedemnastu metrów wykonywać miał Guilherme. Brazylijczyk uderzył tuż nad poprzeczką, za to na odpowiedź Górnika nie trzeba było długo czekać. Po raz kolejny już Fedor Černych urwał się Robertowi Bartczakowi na prawym skrzydle, lecz później nieco pośpieszył się z wykończeniem.
Wszystkie te niewykorzystane sytuacje musiały się w końcu zemścić. Tak też się stało w 73. minucie – Marek Saganowski wyskoczył do dośrodkowania najwyżej ze wszystkich piłkarzy, jacy znajdowali się w polu karnym Górnika i głową skierował piłkę do siatki tuż przy słupku.
Kiedy goście wywalczyli już dający im awans rezultat i mogli skupić się na defensywie, to naszym piłkarzom było znacznie trudniej o dogodne okazje. Co więcej, w 83. minucie „Wojskowi” poszli za ciosem i po składnej akcji wyszli za sprawą Aleksandara Prijovicia na dwubramkowe prowadzenie.
Naszej drużynie zabrakło dzisiaj wykończenia akcji i ostatecznie nie udało się zmienić rezultatu. Tym samym nie udało się wziąć rewanżu na Legii za porażkę w lidze i odpadamy z rozgrywek o Puchar Polski w 1/16 finału.
Bramki: 0-1 Saganowski 73′ 0-2 Prijović 82′
Żółte kartki: Bielák (Górnik) – Rzeźniczak, Bereszyński (Legia)
GÓRNIK ŁĘCZNA: Rodić – Mierzejewski, Bednarek, Bielak, Leandro (73′ Sasin) – Pruchnik, Tymiński, Bonin (60′ Piesio), Poźniak, Černych (66′ Kalinowski) – Świerczok
LEGIA WARSZAWA: Kuciak – Bartczak, Rzeźniczak, Lewczuk, Bereszyński – Kopczyński (62′ Duda), Makowski, Dyego (46′ Guilherme), Ryczkowski (46′ Nikolic) – Saganowski, Prijović