Rozmowa z Grzegorzem Boninem, którą przeprowadził dziennikarz „Dziennika Wschodniego”.
Opinia po meczu:
– To był ciężki mecz, ale dobrze wyglądaliśmy fizycznie i piłkarsko i dzięki temu wygraliśmy. A Legia także pokazała w Białymstoku, że jeśli wyjdzie w podstawowym składzie, to trudno z nią osiągnąć korzystny wynik. Z Zawiszą nie mieliśmy jakiejś specjalnej taktyki. Oczywiście mieliśmy rozpracowanego przeciwnika i staraliśmy się wykorzystać jego słabsze strony. W pierwszej połowie wychodziło to nawet bardzo dobrze. Później wkradło się trochę chaosu z obu stron, ale najważniejsze, że wszystko skończyło się wygraną.
W dodatku efektowną.
– W tym meczu tak, ale sezon jest długi i trzeba cierpliwie zbierać punkty. Już przed rozgrywkami powiedziałem, że o tym czy zajmie się piąte miejsce czy czternaste będą decydowały niuanse. Wszystko trzeba robić, żeby po części zasadniczej być w górnej połówce.
Czy po tam wysokim zwycięstwie można mówić, że coś było nie tak?
– W drugiej połowie byliśmy za bardzo rozrzuceni po boisku. Dla Zawiszy była to woda na młyn, bo postawił wszystko na jedną kartę. Na szczęście z ich strony padła tylko jedna bramka.
Kilka razy zabawiliście się z obroną gości, a pierwszy gol był po prostu majstersztykiem.
– Udało się, gorzej jakby bramka w tej sytuacji nie wpadła. Gole cieszą, skuteczność była wysoka, ale mogliśmy jeszcze kilka goli strzelić.
Po takim meczu trudno się czepiać, ale w każdym występie także tracicie bramki.
– Pracujemy nad tym, ale to jest ekstraklasa. Poza Legią nie ma chyba drużyny, o której można by powiedzieć, że jest lepsza od drugiej. Każdy będzie swoich sytuacji szukał i Zawisza też miał tego efekt. Najważniejsze, żeby strzelić więcej goli od przeciwnika. Na boisku trzeba wszystko wywalczyć i wybiegać. A jak zrobi się trochę luźniej, wtedy można fajnie pograć piłką.
Wysoko przegraliście Legią, potem odpadliście z Pucharu Polski, w którym mieliście trochę pograć, ten ostatni tydzień był bardzo nerwowy w klubie?
– Nie, choć wiadomo, że taka porażka musiała boleć. W Pucharze Polski zagrali ci, którzy nie wyszli z lidze. Kiedy idzie, tak jak w poprzednim sezonie, to wszystko jest ok. Ale są też trudniejsze momenty w życiu i trzeba umieć się pozbierać, bo za tydzień jest kolejny mecz. Na pewno jeszcze nie jeden raz będziemy w trudnym momencie. Dlatego atmosferę mamy dobrą i trzymamy się razem. Teraz jest czas na odpoczynek, trochę spokoju, a już od wtorku pomyślimy o Zabrzu.
Górnik Zabrze jest na samej górze tabeli.
– Przed nami ciężkie zadanie. Górnik gra teraz innym systemem. Gra w tym sezonie dobrze, ale on praktycznie każdą jesień ma udaną. Mimo to wynik jest sprawą otwartą.
źródło: Dziennik Wschodni