Rozmowa z Pawłem Sasinem, którą przeprowadził dziennikarz „Dziennika Wschodniego”.
Wielu „ekspertów” wróżyło, że podzielicie los Floty Świnoujście sprzed roku, tymczasem od początku rundy wiosennej solidnie punktujecie, dzięki czemu zamiast roztrwonić, powiększyliście przewagę nad grupą pościgową.
– Nie interesuje nas co mówią „eksperci”. Pewnie niektórzy chcieliby, żeby w ekstraklasie grały kluby z dużych miast, jak Arka Gdynia, czy GKS Katowice, ale my się tym nie przejmujemy, tylko robimy swoje i zdobywamy kolejne punkty. Póki co nieźle nam to wychodzi, bo przewodzimy w tabeli, ale zdajemy sobie sprawę, że do końca sezonu zostało jeszcze dużo czasu i utrzymanie pierwszego miejsca będzie kosztowało nas mnóstwo wysiłku.
Takie mecze, jak ostatni z Sandecją, jeszcze bardziej wzmacniają was jako drużynę?
– Na pewno pokazują nasz charakter. Czy wzmacniają? Pewnie też, choć u nas atmosfera jest i tak świetna. Mam nadzieję, że więcej w ten sposób nie będziemy się wzmacniali, że w przyszłości te bramki będą padały wcześniej i unikniemy takich nerwowych końcówek.
Wiosną waszą siłą miały być transfery, tymczasem póki co gra stara gwardia, a zarówno Arkadiusz Woźniak, Miroslav Bożok, jak i Łukasz Mierzejewski na razie wzmocnili jedynie ławkę rezerwowych.
– Wszyscy trzej to bardzo dobrzy zawodnicy. Dzięki temu, że do nas dołączyli, jesteśmy znacznie silniejsi. Tak to już jest, że gdy do klubu trafia nowy zawodnik na twoją pozycję, gdy zwiększa się konkurencja, to starasz się jeszcze bardziej niż do tej pory, dajesz z siebie 120 procent, żeby zachować miejsce w składzie. Jestem pewien, że Arek, Mirek czy Łukasz bardzo wiele nam jeszcze pomogą. Kolejny raz podkreślę też, że u nas nie grają indywidualności, ale cała drużyna. Wyznajemy maksymę jeden za wszystkich, wszyscy za jednego i to jest naszą siłą.
Powoli zbliżamy się do serii bardzo ciężkich spotkań. Pomiędzy 5 a 23 kwietnia zmierzycie się kolejno z GKS Katowice, GKS Bełchatów, Miedzią Legnica i Arką Gdynia. Te mecze mogą zadecydować o awansie?
– O awansie może nie zadecydują, bo jest na to jeszcze trochę za wcześnie, ale z pewnością wiele się po nich wyjaśni. Ja osobiście już nie mogę się tych spotkań doczekać. Czuję, że nasza forma rośnie, to dobry moment, żeby zmierzyć się z tak wymagającymi rywalami. Na pewno nie będziemy potrzebowali dodatkowej mobilizacji, sami doskonale zdajemy sobie sprawę z rangi tych meczów.
Wcześniej czeka was jeszcze spotkanie z Okocimskim Brzesko. Niby drugi zespół od końca w ligowej tabeli, ale po zimowych transferach chyba znacznie silniejszy niż jesienią?
– Na pewno tak. Dołączyło do nich kilku ogranych zawodników, a że są mocniejsi, najlepiej było widać podczas meczu w Katowicach, który wygrali 1:0. Na pewno ich nie zlekceważymy, damy z siebie 110 procent. Jeśli zagramy na swoim normalnym poziomie, wygramy.
źródło: Dziennik Wschodni