Sobotni wyjazd do Siedlec był siódmym wyjazdem na, który przyszło na wyruszyć w tym sezonie w rozgrywkach II ligi. Po wyjazdach do Rzeszowa i Łodzi po raz trzeci udało nam się „wykręcić” trzy-cyfrówkę. Do Siedlec udaliśmy się jednym autokarem i dwunastoma autami w sile 103 fanatyków. Zaznaczyć należy dobrą liczbę lubartowskich Górników, którzy na tym wyjeździe pojawili się w liczbie 19-tu osób.
Na miejsce docieramy z odpowiednim zapasem czasu tak, że przed pierwszym gwizdkiem w komplecie jesteśmy na sektorze gości. Na płocie wieszamy jedną fanę „Górnicy” oraz transparent dla jednego z nas obecnie przybywającego w szpitalu. Edek wracaj do zdrowia!
Doping w pierwszej połowie na dobrym poziomie i nie przeszkadzał nawet brak bębna na tym wyjeździe. Druga połowa już znacznie słabsza, wraz kolejnymi bramkami zdobywanymi przez Pogoń, zapał w większości gasł, a narastało wkur.ienie. Upust emocji nastąpił w pomeczowej „rozmowie” z piłkarzami, której nie zaliczą do tych miłych.
Pogoń bez dopingu i młyna…
Szybki powrót i przed 22.00 jesteśmy w Grodzie Dzika. Trasa w obie strony ze sporym wahadłem.
Wkrótce na stronie pojawi się galeria zdjęć z tego spotkania oraz wideo z dopingu, a już dzisiaj przypominamy o sobotnim meczu ze Zniczem Pruszków o godzinie 18.00. Niebawem również informacje na temat wyjazdu do Tarnobrzegu [20.10.2018 godz.15.00]