Serwis kibiców Górnika Łęczna

Pokój marzeń Krystiana

1_fd80b5_bgW marcu 2010 roku kibice Górnika Łęczna zorganizowali, akcję której celem była pomoc choremu na ostrą białaczkę Krystianowi. Całość zebranych środków została przeznaczona na spełnienie jednego z marzeń 10-letniego chłopca, a konkretnie na urządzenie jego pokoju w stylu piłkarskim.

Krystian jest podopiecznym fundacji Mam Marzenie oddział Lublin. W sierpniu 2010 roku Stowarzyszenie Kibiców Górnika Łęczna wspólnie z fundacją zrealizowało marzenie chłopca.

Kto z was pamięta jeszcze wygrany mecz z GKS-em Katowice z poprzedniego sezonu? Zasada mówiąca o tym, że historia danego spotkania kończy się po 90 minutach nie ma w tym przypadku zastosowania. W ówczesny marcowy wieczór komitet organizacyjny „Kibice dla Krystiana” zbierał pieniądze na urządzenie pokoju w stylu piłkarskim naszego młodego kolegi. Całkiem nie tak dawno przyszła pora na realizację pewnego marzenia.

21. sierpnia z samego rana w stronę Zawady koło Zamościa z Łęcznej wyrusza trójka kibiców. Po chwili oczekiwania na wolontariuszy Fundacji Mam Marzenie, z którymi wspólnie została zorganizowana cała akcja, 7-osobowa załoga udaje się do domu Krystiana. W tym samym czasie nieświadomy niczego marzyciel wybrał się na nasze zaproszenie do Łęcznej na mecz Górnika z … GKS-em Katowice – cóż za zbieg okoliczności, prawda?

W trakcie gorączkowych prac nad urządzeniem pokoju, Krystian wraz z ojcem udali się najpierw do Lublina na najnowszą część Shreka w wersji 3D, po czym około godziny 16 zawitali pod stadion Górnika. Na miejscu czekali już na nich przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Górnika Łęczna, oraz członek zarządu klubu Artur Kapelko.

Nasi goście mieli okazję obejrzeć wszystko od kuchni, zwiedzając siedzibę klubu, stadion oraz szatnie zawodników. Przy tym wszystkim była okazja poznać pracowników klubu, piłkarzy oraz samego prezesa Krzysztofa Dmoszyńskiego. Cały pobyt uatrakcyjniały ciekawostki z życia klubu opowiadane przez kibiców, pana Kapelkę oraz masażystów Górnika. Nie obyło się także bez przygody z piłką, która dla Krystiana znaczy bardzo dużo. Na pewno wielką frajdą była więc dla niego możliwość pokopania futbolówki na stadionie, oraz zrobienie zdjęcia z Janem Furtokiem (tak, tak to tan sam który strzelił bramkę ręką w meczu z San Marino w Łodzi). Tuż przed meczem należał się jednak odpoczynek, który nasi goście zastali w sali konferencyjne, gdzie było okazja do spokojnej rozmowy i obejrzenia meczu Widzew Łódź – Wisła Kraków.

Samo spotkanie z katowicką GieKSą było interesującym widowiskiem, i chodź padła tylko jedna bramka to emocji było co nie miara. Mieliśmy szczęście, że piłkarze stanęli na wysokości zadania i Krystian wraz z ojcem mogli obejrzeć stojący na dobrym poziomie mecz. Niestety po meczu przyszła pora się pożegnać. Znając wieści z postępu prac w pokoju Krystiana, postanowiliśmy jeszcze naszych gości przytrzymać trochę w Łęcznej, jednak po chwili musieli ruszać w drogę. Na szczęście mały w żaden sposób nie podejrzewał, że koszulka podarowana przez kibiców oraz piłka z autografami piłkarzy Górnika oraz sam pobyt w Łęcznej to jedynie przedsmak tego co czekało go po powrocie do domu.

Ekipa remontowa przez cały czas zmagała się gorączkowo z remontem położonego na poddaszu pokoju. Po malowaniu ścian przyszła pora na składanie mebli, oraz malowanie herbu Realu Madryt – klubu którego Krystian jest fanem. Na sam koniec zostawiliśmy sobie klejenie tapety, oraz prace techniczno-montażowe. Tych jednak nie ubywało, a mały był co raz bliżej domu. Całe szczęście pełen wrażeń dzień zmogły Krystiana, dzięki czemu mogliśmy delikatnie nadrobić wszelkie niedociągnięcia. Można przyznać, że zdążyliśmy na ostatnią chwilę.

Schowani w pokoju brata oczekiwaliśmy nieświadomego niczego marzyciela, który do ostatnich chwil wejścia do pokoju nie był niczego świadom. O tym jak bardzo był zaskoczony niespodziankom świadczy fakt, że gdy nas zobaczył nie był wstanie za wiele powiedzieć. Dał się jednak namówić na krótką wymianę opinii o meczu i swoim nowym pokoju. Widząc zadowoloną minę malucha mogliśmy z dumą udać się w drogę powrotną do Łęcznej.

Raz jeszcze dziękujemy wszystkim darczyńcom, którzy przyczynili się w najmniejszy sposób do realizacji spełnienia tego marzenia.