Serwis kibiców Górnika Łęczna

Artykuł pod lupą: Odcinek 1

Nie mogąc przejść obojętnie wobec kolejnych gniotów prasowych pojawiających się w różnorakich mediach startujemy z nowym cyklem „artykuł pod lupą”, mającym na celu ukazanie tego, jak w głównej mierze prasa kreuje rzeczywistość i manipuluje czytelnikiem, by wywołać skandal i sprowokować społeczny niepokój.

Odcinek 1: Gazeta Wyborcza (18/06/2014) autor: Karol Adamaszek
Artykuł: Klub da stadionowym bandytom kamienie na policjantów? Link

Cytat 1:
“Łęczyński ratusz ma w pobliżu stadionu Górnika przy al. Jana Pawła II niewielką działkę. Można by urządzić tam parking przede wszystkim dla autokarów z kibicami drużyn przyjezdnych, bo teraz naprawdę nie miałyby się gdzie wcisnąć.”

19 listopada 2013 roku Górnik Łęczna był organizatorem towarzyskiego spotkania reprezentacji Polski i Niemiec do lat 20. Mecz ten zgromadził komplet publiczności. Z uwagi na to, że większość wejściówek została zaproponowana grupom zorganizowanym z obszaru województwa lubelskiego klub stanął przed organizacyjnym wyzwaniem przyjęcia blisko 100 (!) autokarów. Mecz przebiegł bez zakłóceń, miasto nie zostało sparaliżowane komunikacyjnie, organizator sam wskazał w jakich obszarach pojawiły się niedociągnięcia, które w całości potwierdzili zabezpieczający to spotkanie funkcjonariusze z KPP Łęczna. Po meczu odbyło się spotkanie ewaluacyjne, mające na celu wyciągnięcie wniosków i zapobieżenie podobnym sytuacjom w przyszłości.

Naturalnie należy wziąć pod szczególną rozwagę fakt, że innym „ciężarem gatunkowym” są grupy młodzieży z opiekunami w odniesieniu do zorganizowanych grup kibiców dopingujących swoją drużynę. Kontynuując podjęty przez redaktora problem umiejscowienia pojazdów kibiców gości przytoczę kolejny fragment tekstu:

Cytat 2:

„Planujemy jednak udostępnić zmotoryzowanym kibicom na czas meczu teren targowiska miejskiego. To niedaleko od stadionu, powinno tam się zmieścić 300-350 samochodów.”

Cytowany tekst to wypowiedź p. Grzegorza Kuczyńskiego, pracownika referatu organizacyjno – administracyjnego Urzędu Miejskiego w Łęcznej. Tylko wiara w to, że czytelnik ma problem z rozumieniem tekstu pisanego i jego spójności jest czynnikiem, pozwalającym autorowi artykułu nie wstydzić się za jego tekst.

Zestawiając ze sobą dwa powyższe cytaty nie sposób zauważyć, że p. Adamaszek przeczy sam sobie. Z jednej strony podaje informację, że organizator „nie ma gdzie wcisnąć” autokarów z kibicami drużyny gości, z drugiej natomiast oznajmia nam, że łęczyński ratusz udostępni tereny, które bez problemu pomieszczą do 350 pojazdów.

Pozwolę sobie powrócić do komentarza z cytatu pierwszego, dotyczącego „ciężaru gatunkowego”. Ewentualne zarzuty, że droga z targowiska miejskiego pod sektor gości wymagać będzie zabezpieczenia a sama jej trasa może sprowokować konfrontację kibiców, chciałbym zwrócić uwagę na to, że bardzo częstą praktyką zarówno w Ekstraklasie jak i w rozgrywkach 1 Ligi jest „wysadzanie” kibiców gości podsektorem dla przyjezdnych, po czym autokary kierowane są w miejsca przeznaczone do postoju. Po spotkaniu autokary podstawiane są pod sektor gości i dla nikogo nie jest to problemem, no chyba, że jest się redaktorem, szukającym taniej sensacji.

Cytat 3:

„W nadchodzącym sezonie ekstraklasy w Łęcznej grać będą też Cracovia, Legia Warszawa, Lech Poznań czy Jagiellonia Białystok. Wymieniamy te kluby nieprzypadkowo, bo za ich fanów uważają się też zwykli zadymiarze i stadionowi bandyci, traktujący mecz jako okazję do bijatyki.”

W nadchodzącym sezonie Ekstraklasy w Łęcznej będą też grać Ruch Chorzów, Lechia Gdańsk i Śląsk Wrocław. Wymieniam te kluby nieprzypadkowo, bo za ich fanów uważają się też czytelnicy Gazety Wyborczej, adwokaci, górnicy, stoczniowcy i bezrobotni, traktujący mecz jako okazję do bijatyki.

Tyle sience-fiction, czas na fakty:

  • Odnotowano 6 (!) incydentów w postaci zamieszek pod stadionem na 168 spotkań mających miejsce w poprzednim sezonie Ekstraklasy.
  • Odnotowano 5 (!) incydentów w postaci zamieszek na stadionie na 168 spotkań.
  • Odnotowano 2 (!) incydenty w postaci błędów organizacyjnych związanych z podejmowaniem kibiców drużyny przyjezdnej na 168 spotkań.

Jak długo jeszcze dziennikarze zamierzają posługiwać się etosem kibic – chuligan, gdy z sezonu na sezon polskie stadiony są coraz bezpieczniejsze a fakty przemawiają za tym, że liczba incydentów sukcesywnie maleje?

Źródło danych: Raport dotyczący organizacji i stanu bezpieczeństwa meczów piłki nożnej szczebla centralnego PZPN jesień sezonu 13/14

Cytat 4:

„Czy są niebezpieczni? Na początku maja policjanci z patrolu natknęli się na jednym z krakowskich osiedli na grupę dziesięciu zamaskowanych mężczyzn, którzy szykowali się do rozprawy z grupą innych pseudokibiców. Mieli przy sobie m.in. maczetę i metalowy pręt. Wisła zresztą od dawna ma problem z bandytyzmem. W końcu władze klubu zerwały współpracę ze zorganizowanymi grupami kibiców. Stało się to po tym, jak wyproszeni ze stadionu przerwali mecz wystrzelonymi spoza trybun racami, a te wylądowały na boisku.”

Czy kibice są niebezpieczni?

Wspomniany wcześniej raport Departamentu Organizacji, Bezpieczeństwa i Infrastruktury PZPN ukazuje wprost, że stadiony w Polsce są coraz bezpieczniejsze, na trybunach zasiada coraz więcej widzów a liczba incydentów z roku na rok sukcesywnie maleje. Wbrew faktom natomiast z całą zaciekłością próbują występować środki masowego przekazu, z których wiodącą rolę w tej tematyce pełni między innymi Gazeta Wyborcza.

Cytowany powyżej fragment tekstu jest najlepszym przykładem tego, jak fakty łamania prawa przeinaczane są dla potrzeb tekstu.

Zdecydowana większość obywateli doskonale zdaje sobie sprawę ze skali przemocy i patologii mających miejsce w Krakowie. Stąd też antagonizmy na linii Wisła – Cracovia – Hutnik bardzo często służą dziennikarzom do dyskredytowania wizerunku kibiców w skali ogólnopolskiej. Zdecydowana większość zdarzeń nie ma jednak związku z kibicowaniem, a raczej ze strefami wpływów tzw. narkobiznesu, co coraz częściej przyznaje małopolska komenda policji. Czy fakt popełnienia przestępstwa w ubraniu, na którym zawarte są emblematy klubowe uprawnia do przypisywania tych zdarzeń kibicom? Czy gdyby przy jednym ze sprawców znaleziono egzemplarz Gazety Wyborczej, można by było mówić o bojownikach zwolenników GW szykujących się do walki z sympatykami „Gazety Polskiej”?

Należy jednak przyznać, że środowisko kibiców nie należy do pokornych, potulnych i praworządnych obywateli, którym można narzucić swój tok rozumowania i własny światopogląd. Nie usprawiedliwia to bezmyślnego zachowania sympatyków Białej Gwiazdy, którzy w sposób niekontrolowany odpalili środki pirotechniczne i wrzucili je na stadion. Mogło to wywołać tragiczne w skutkach konsekwencje, takie przykłady bezmyślnego zachowania należy karać; środowisko kibiców, nawet krakowskich, potępiło ten akt głupoty. Pytaniem pozostaje, dlaczego żadnej interwencji nie podjęła oddalona o około 100 metrów, grupa blisko 300 policjantów, na oczach której to zdarzenie miało miejsce. Dlaczego sprawców szukano dopiero po zakończeniu spotkania i to w miejscach, do których bez stosownego nakazu funkcjonariusze wejść nie mogli, a jednak weszli?

Podkreślam raz jeszcze – nic nie usprawiedliwia tego incydentu, przede wszystkim z uwagi na potencjalne zagrożenie, na jakie można było narazić uczestników meczu na stadionie.

Na zakończenie komentarza do tego cytatu, jedno pytanie: Co wspólnego z meczem Górnika z Wisłą w Łęcznej ma grupa kibiców z Krakowa, posiadająca zakazy stadionowe i klubowe, zobowiązana do stawiennictwa na komendzie w dniu meczu?

Jaki przekaz, poza wzbudzeniem niepokoju u czytelnika, jest zawarty w przytoczeniu opisu wydarzeń z Krakowa sprzed kilku miesięcy?

Cytat 5:

„- Nie możemy się na to zgodzić, bo tłuczeń byłby idealną amunicją dla pseudokibiców do atakowania naszych funkcjonariuszy. Ucierpieć mogłyby też osoby postronne, np. widzowie. Proponujemy, aby parking wykonać z glinki, z której nie da się uformować twardych brył – zaznacza Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy lubelskiego komendanta wojewódzkiego.”

i dalej:

Cytat 6:

„Zasadniczo wszystkimi sprawami związanymi z obiektem zajmują się odpowiedzialne za to służby. W tym wypadku jest to kierownik obiektu, którego jesteśmy najemcą (właścicielem obiektu jest GKS Górnik Łęczna), który w porozumieniu z kierownikiem ds. bezpieczeństwa (z ramienia Górnik Łęczna SA, który wywalczył awans do ekstraklasy) przygotowuje stadion do uzyskania licencji i wszelkich niezbędnych pozwoleń na organizację imprez masowych.”

Rzetelny dziennikarz, chcąc napisać artykuł zgodny z prawdą, zbiera informacje ze wszystkich dostępnych źródeł, sprawdza ich wiarygodność i opierając się na potwierdzonych faktach tworzy tekst. W związku z tym ciekaw jestem powodów, dla których w tekście nie uwzględniono stanowiska:
Kierownika obiektu, którego Górnik Łęczna S.A. jest najemcą (p. Andrzej Banaszkiewicz), oraz Kierownika ds. bezpieczeństwa Górnik Łęczna S.A. (p. Zbigniew Związko).

Dziennikarz poziomu p. Karola Adamaszka, natomiast pisząc tekst, na celu jedynie miał wypełnienie szpalt Gazety Wyborczej, o czym poinformował nas w ostatnim zdaniu:

Cytat 7:

„Od rzecznika Wójtowicza usłyszeliśmy, że najpewniej dojdzie do kompromisu z przedstawicielami Górnika.”

Innymi słowy – Afera jest, krzykliwy tytuł jest, gaża za tekst jest, tylko tematu nie ma.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.